sobota, 29 sierpnia 2009

Wspinaczka na łąki, czyli na Krywań od Zachodu.

Są miejsca w naszych górach tak rozległe, iz pokonanie skromnego wycinka zajmuje cały dzień.
Razem z "Misiorem" wybraliśmy się na ambitną wycieczkę na Krywań, mający 2495m.n.p.m.
Tym razem nie poszliśmy pielgrzymkowym szlakiem, a ruszyliśmy od zachodu. Przez dżunglę starego boru, kaniony, kosówkowe lasy, po urwiste skały aby ostatecznie dotrzeć na łąkę.
Po drodze dopadła nas dwukrotnie burza, zmoczyło i ostatecznie wycofaliśmy się 100 metrów poniżej szczytu. Nie bolejemy nad stratą. Zamierzamy wrócić.
tymczasem zapraszam do obejżenia kilku zdjęć:

Straszny, kolorowy zwierz.
Wodospadzik przy strumyczku. Za kilka godzin wody z opadu zakryją całe koryto.
W wielkiej ścianie. Wydaje się płasko i blisko, a to zostało ok.600 metrów przwyższenia.
Coraz bliżej szczytu. Zaraz trzeba będzie się wspinać.
Krywań ze swoimi słynnymi chmurami flagowymi. Tym razem widziany od południa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz