Są miejsca w naszych górach tak rozległe, iz pokonanie skromnego wycinka zajmuje cały dzień.
Razem z "Misiorem" wybraliśmy się na ambitną wycieczkę na Krywań, mający 2495m.n.p.m.
Tym razem nie poszliśmy pielgrzymkowym szlakiem, a ruszyliśmy od zachodu. Przez dżunglę starego boru, kaniony, kosówkowe lasy, po urwiste skały aby ostatecznie dotrzeć na łąkę.
Po drodze dopadła nas dwukrotnie burza, zmoczyło i ostatecznie wycofaliśmy się 100 metrów poniżej szczytu. Nie bolejemy nad stratą. Zamierzamy wrócić.
tymczasem zapraszam do obejżenia kilku zdjęć:





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz