
Na deser dzisiejszego dnia było spotkanie z Alexem Huberem który wraz z kumplami pracował tam nad ujęciami do filmu. Wybrałem się z nimi na totalny "secret spot", gdzie przeżyłem wspaniałe chwile w stromym lesie. Miejscówka ta jest escytująca, gdyż każda źle wybrana linia może zakończyć się sporym lotem z klifu.
To nie ostatnie chwile razem z Alexem w tym sezonie, już za klika dni spotkamy sie w Jasnej na Freeride World Qualifier a potem być może nawet w Zakopanem.
Tymczasem jutro rano czeka nas powrót do domu, do małego Stasia i podobno świetnych warunków śniegowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz