piątek, 25 września 2009

Koniec Ery "Grzechotnika".

Nie jest to wiadomość z cyklu "best line" lub "best trick", jednak w pośredni sposób dotyczy przeszłego sezonu.
Wczoraj, we wczesnych godzinach wieczornych zakończył swój żywot "Grzechotnik". Najbardziej "freeride'owe" auto minionego sezonu, przewiozło w swych trzewiach kilkaset ton narciarzy i ich sprzętu. Teraz już podlega bezpośrednio "Mechanicznemu Manitou", który zadba o wszelakie płyny i tam już nie groźna mu rdza. Wszystkich którym był bliski, niech wypiją za niego wieczorem symboliczne piwo lub setkę.

Spoczywaj w spokoju mój najlepszy mechaniczny przyjacielu jakiego dotychczas miałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz